W wierzeniach starożytnych Egipcjan istnieje bardzo interesujący bóg, będący jednym z najstarszych i najważniejszych obiektów wierzeń tamtejszych ludów. Zwie się on Atum, Aton, Atum-Re, Tum lub Itm, a jego imię może oznaczać "Całość", "Znakomity Jeden", "Władca Całości" lub "Ten jeden, który jeszcze nie istnieje". Ostatnie znaczenie może dotyczyć tego, że Atum był czymś na wzór “ducha jeszcze nieuformowanego, który zawierał w sobie sumę całej egzystencji". Jego młodzieńczą wersję nazywa się Nefertum. Jest to jeden z najlepiej udokumentowanych członków egipskiego panteonu. Był wyłącznym bogiem stworzycielem, panem całego wszechświata, który u boku Ra, Chepri i Horachte uznawany był również za boga słońca. Traktowano go jako uosobienie dysku słonecznego, rzucającego promienie światła na stworzony przez siebie świat, po to aby rozprzestrzeniać na nim życie oraz piękno. Około roku 1367 przed Chrystusem nastąpiła reforma powołana z woli faraona Echnatona, który przeniósł stolicę do El Amarna. Tym samym porzucił stary kult Amona-Re (boga o głowie barana), czczonego w Tebach (dawnym centrum Egiptu). Faraon kategorycznie zakazał oddawać hołd temu bogowi i wprowadził wiarę w jednego stworzyciela Atuma, podnosząc go do rangi najwyższego państwowego bóstwa. Tutenchamon po śmierci swojego ojca przywrócił dawny ład i kult boga Amona-Re.
Atum był traktowany jak protoplasta ludzi, który stworzył się sam z siebie, powołując do życia pierwszych bogów. Jest bardzo często wymieniany w Tekstach Piramid jako główny bóg Wielkiej Enneady. Uosabiał początek i całkowitą doskonałość. Przedstawiano go jako zwykłego człowieka z charakterystycznym nakryciem głowy. Czczony był przede wszystkim w mieście Heliopolis. Jeśli chodzi o wierzenia starożytnych Egipcjan to nie mieli oni jednej spójnej mitologii takiej samej dla każdego regionu, a także nie istniała żadna święta księga, jak na przykład Biblia u chrześcijan, gdzie opisane byłby wszystkie najważniejsze dogmaty porządkujące tę religię. Egipskiego boga stworzenia nazywano bardzo różnie, istniało kilka opisów kosmologicznych. Najciekawszy z nich dotyczył tego jak Atum wykreował świat poprzez masturbację.
Według tego mitu z chaosu zwanego Nun wyłonił się pierwszy pagórek (symbolicznie przedstawia go Benben - staroegipski fetysz solarny), na którym zasiadał Atum - prabóg miasta Heliopolis. W Księdze Piramid zostało napisane: "O Atumie, kiedy powstałeś, wyrosłeś jako wysokie wzgórze, błyszczałeś jako kamień Benben w świątyni Feniksa w Heliopolis". Można przyjąć, że nie miał on konkretnego kształtu przed wyłonieniem się na pagórku, bardzo możliwe, że był tak stary jak sam chaos i stanowił jedność z tą pramaterią. Przed pojawieniem się bytu stanowił cześć żywiołu kosmicznego jakim był Nun, którego uosabia się z praoceanem. Zatem Atum po spersonifikowaniu się zaczął się masturbować. Miał połknąć swoje nasienie, a następnie wypluć je, tworząc tym samym dwóch kolejnych bogów: Szu i Tefnus Ta procedura miał symbolizować moc Atuma, przejawiającą się w tym, że do procesów kreacyjnych nie potrzebował niczego i nikogo. Jak podają papirusy Bremner-Rhind, bóg stworzenia miał wtedy rzec: "Wszystko pojawiło się po tym, jak powstałem ja... nie istniało żadne niebo i żadna ziemia... sam stworzyłem każdą istotę... postępowałem z moją pięścią jak mąż... kopulowałem ze swą ręką". Nazywa się go "Tym, który stworzył sam z siebie". Trzeba przyznać, że jest to dość osobliwy sposób stworzenia całego istnienia. Trochę nie dziwi mnie, że religia ta nie przetrwała do czasów dzisiejszych, skoro opisy kreacyjne mówiły o tym, że cały otaczający nas świat powstał z wyplutej spermy masturbującego się boga.
Po tym jak pierwszy bóg wprowadził ład w Nun, stwarzając świat i kolejnych bogów spojrzał na swoje dzieci, czyli Szu (boga powietrza i pustki) i Tefnus (boginię wilgoci i otchłani). Te zaś powołały do życia: Geb (boga ziemi) i Nut (boginię nieba), którzy przystąpili do płodzenia następnych potomków: Ozyrysa, Seta, Izydy oraz Neftydę. Cała ta dziewiątka stanowi w wierzeniach ludów ze Starego Państwa (okres w starożytnym Egipcie obejmujący lata od 2675 do 2170 roku przed Chrystusem) tak zwaną Wielką Enneadę. Według Księgi Umarłych, Atum miał mieć naturę tworzenia oraz niszczenia - miał zakończyć życie na świecie. Mówił on do Ozyrysa, że jest w stanie wysłać cały świat z powrotem w otchłań prehistorycznych wód (uosabianych z Nun, czyli chaosem), które istniały przed początkiem świata. W Tekstach Piramid pojawia się zaklęcie, mówiące, że na końcu istnienia przetrwają tylko bogowie, którzy przyjmą postać węży, będą nimi Atum i Ozyrys, a "ludzie ich nie poznają, a bogowie nie zobaczą".
Należy pamiętać, że "doskonałość", bo tak również nazywano Atuma, jest jedynie symbolem, czymś na wzór idei, a nie konkretnej osoby. Bogowie politeistyczni w starożytności uosabiali siły, moce, żywioły, nie było między nimi a ludźmi prawdziwej relacji, jaką mają ze swoim Bogiem żydzi czy muzułmanie. Mimo to przedstawia się ich w postaci ludzi z głowami różnych zwierzą, aby łatwiej było zobrazować sobie tego typu podania, będące czymś na wzór chrześcijańskich przypowieści. Dzisiaj historia o stworzeniu świata przez Atuma wydaje się czymś bardzo zabawnym, a może nawet nieco obleśnym. Nikt tak naprawdę nie wie, czy w starożytnym Egipcie ten kosmologiczny mit był traktowany niezwykle poważnie, czy też stanowił powód do śmiechów i wygłupów dla każdego kto opowiadał o początkach istnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz